niedziela, 23 października 2016

Co mnie motywuje?


      W sercu kazdego z nas istnieje taka iskierka, ktora wystarczy odpowiednio rozpalic, by moc przenosic gory. Jedna zapalka wystarczy w rekach smialka. Wystarczy tylko nauczyc sie wspolpracowac ze soba i opracowac odpowiednie dla siebie sposoby motywowania sie. W tym poscie chcialabym sie podzielic z wami, tym, co obecnie mnie najbardziej motywuje do dzialania, do nauki oraz jak wygladalo to w liceum. Zapraszam! 

     Podstawowa motywacja w liceum byly wymarzone studia i tu chyba za duzo nie musze tlumaczyc. Mysle, ze kazdy z was wie, jak jest to silne i mocne uczucie. Nie bylo wtedy miejsca na wymowki typu: nie chce mi sie, nie dam rady... Wiedzialam, ze musze zrobic to dla siebie i dla swojej przyszlosci. Walczylam ze swoimi slabosciami, z lenistwem, wypracowalam odpowiedni system nauki, w ktorym mialam rowniez czas na zycie towarzyskie i drobne przyjemnosci. Udalo mi sie znalezc zloty srodek. Staralam sie duzo wyniesc z lekcji, w domu wracalam do zagadnien, ktorych nie rozumialam, robilam zadania. I dalam rade. Udalo mi sie spelnic najwieksze marzenie. To byla najpiekniejsza nagroda za ten caly trud i wysilek wlozony w przygotowania do matury. Nie ma nic piekniejszego niz doceniona praca!

     Teraz motywacja przybrala troche inna forme, mysle, ze jest jeszcze silniejsza, niz rok temu!

1. Doceniam, to co mam
Wiem, ze nie kazdemu w tym roku udalo sie dostac na swoj wymarzony kierunek, dlatego mimo natloku zajec, wyczerpania i drobnych chwil zwatpienia, staram sie kazdego dnia powracac na wlasciwy tor i byc wdzieczna za to, ze jestem wlasnie w tym miejscu, ze moje studia to cos wiecej niz nudne wyklady, ze ucze sie tego co mnie interesuje, ze kazdego dnia dowiaduje sie czegos fascynujacego, ze jestem szczesliwa. Niby nic takiego, bo czesto zapominamy o drobnostkach, ale uwierzcie, ze w najprostszych rzeczach odnajdziecie szczescie! Wiec jesli jestescie wlasnie na wymarzonych studiach, wymarzonym profilu w liceum to badzcie za to wdzieczni i docencie to, gdyz wiele osob chcialoby byc na waszym miejscu! Ja czuje sie swietnie, wiedzac, ze znalazlam sie w tej magicznej 30 studentek poloznictwa. Od razu robi mi sie cieplo na sercu. 

2. Przygotowuje sie do wykonywania zawodu
Idac na te studia, nie zdawalam sobie tak naprawde sprawy, ile rzeczy musi potrafic polozna! I nie chodzi tu o to, ze jestem zawiedziona, a wrecz uradowana, wszystkie umiejetnosci zdobywane na cwiczeniach wywoluja usmiech na mojej twarzy. Wiem, ze to, czego naucze sie teraz, bedzie baza, wiec musze to robic jak najlepiej. W styczniu wchodzimy juz do szpitala i musimy byc dobrze przygotowane. Kazda zaliczona wejsciowka przybliza mnie do sesji, a ta do ukonczenia semestru itd., wiec po prostu nie widze innej opcji niz solidna nauka i przygototwywanie sie do kazdych zajec, by potem moc profesjonalnie i kompetentnie zajmowac sie kazda z pacjentek, z ktorymi bede miala przyjemnosc pracowac. 

3. Kocham to, co robie
Przyzwyczailam sie juz do nowej rzeczywistosci, organizm zaczyna coraz lepiej ze mna wspolpracowac, jestem z siebie dumna, ze poki co mam wszystko pozaliczane. Rozwijam sie, poglebiam swoja wiedze, mam ambicje, plany i marzenia, do ktorych daze, a jak cos sobie postanowie to musze to osiagnac!

4. Przyszlosc
I tu moja najwieksza ostatnio motywacja. Bardzo mocno chcialabym miec stypendium i nie chodzi tu tylko o ambicje, ale majac jakis przyplyw gotowki, podejrzewam, ze moglabym zaczac myslec o wyprowadzce. Nawet nie wyobrazacie sobie, jak bardzo chcialabym juz mieszkac z narzeczonym. Ostatnio ta mysl nie daje mi spokoju, widzac, jak znajome mieszkaja juz z chlopakami itd. Skoro czuje, ze to ten jedyny, to dlaczego musze tracic czas na "oddzielne" zycie? Wiem, ze to nie takie proste, bo trzeba miec za co zyc, a te stypendium byloby wlasnie dobra mozliwoscia do rozpoczecia kolejnego etapu w naszym zwiazku. Takze nawet jesli jest ciezko, to siadam i sie ucze, bo wiem, o co walcze, a milosc to chyba najsilniejsza motywacja. U mnie ta milosc motywuje podwojnie, bo nie dosc, ze kocham te studia, to tez dzieki niej mam jeszcze wieksza moc, by osiagnac swoj cel! I chocby nie wiem co, to za rok o tej porze, bede juz w naszym malutkim, wspolnym, wynajmowanym mieszkanku z ogromnym zasobem wiedzy i duma z samej siebie!

A co motywuje was najbardziej? Czekam na wasze propozycje :)
Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz